poniedziałek, 8 sierpnia 2011

„Żołnierze spod Salaminy”, czyli tryumf życia nad wojną

26 lipca 2011 w Kinie Pod Baranami można było zobaczyć „Żołnierzy spod Salaminy" w reżyserii  Davida Trueba. Seans  odbył się oczywiście w ramach drugiej odsłony cyklu filmowego, prezentującego obrazy nagrodzone na festiwalach i przeglądach filmowych, powstałe
od początku XXI wieku.



Akcja tego dramatu historycznego, chociaż dzieje się w czasach współczesnych, porusza kwestie wojny domowej, która wybuchła w  Hiszpanii w 1936 roku. Ambitna dziennikarka i pisarka bada masową zbrodnię dokonaną na jeńcach w czasie konfliktów militarnych przez żołnierzy republikańskich. Bohaterka stara się odkryć tajemnicę ocalenia z pogromu, polityka i pisarza, współtwórcę faszystowskiej Falangi, Rafaela Sánchez-Mazasa. W toku śledztwa kobieta zaczyna odkrywać także prawdę o samej sobie. 

„Żołnierze spod Salaminy” są opowieścią o podróży w głąb siebie i w głąb historii. Jednak przede wszystkim stanowią próbę odpowiedzi na pytanie o istotę człowieczeństwa oraz o sens poszukiwań prawdy. Makabryczna historia wojny jest w filmie jedynie tłem dla egzystencjalnych rozważań. Nie spotkamy się jednak ze sztuczną, często spotykaną w kinie amerykańskim nostalgią. Tematyka oraz swoista surowość dzieła, zestawiona z mało dynamiczną akcją, czyni film niezwykle interesującym. 

Dzieło Davida Trueba wyróżnia się znakomitymi zdjęciami.  Dużym walorem produkcji są, przewijające się przez nią, fragmenty filmów archiwalnych. Na odbiór dramatu silnie  wpływają także retrospekcyjne obrazy zmagań wojennych, cierpienia, strachu, zbrodni, zestawione są
z zachmurzonym, deszczowym niebem i szaro-siną kolorystyką zdjęć.
 
Deszcz odgrywa w filmie znaczącą rolę.  Można go odczytywać zarówno jako oczyszczenie jak
i symbol klęski. Wymowny jest także płacz ocalonego, w zaskakujący sposób Schanchez- Mazasa, przy wtórującym mu dźwięku spadających z nieba kropel. Piękną, symboliczną sceną jest też taniec paso doble w deszczu  wykonywany przez żołnierza, który darował faszyście życie.

 Atmosfera panująca w filmie daleka jest od mrocznego „Sierocińca”, czy kolorowych scenerii
w obrazach Pedro Almodóvara. Jednak w swoim chłodzie  i prostocie jest bardzo bliska hiszpańskiej kulturze. „Żołnierze spod Salaminy” są bowiem filmem o tryumfie życia nad wojną
i śmiercią. Być może dzięki tej produkcji odkryjemy, nie tylko nieznane nam dotąd oblicze Hiszpanii, ale i historii.